Jednak postanowiłem opisać dalszy przebieg mojego udziału w tych wydarzeniach. Dzień 8 czerwca 1956 roku to był czwartek i była ładna pogoda. Rano moja ciocia wysłała mnie do laboratorium medycznego w pobliżu ulicy Dąbrowskiego (Jeżyce - dzielnica) po odbiór wyników badań. Niestety wsiadłem innego tramwaju i przyjechałem do parku sołackiego . Postanowiłem jakoś dojść do tej przychodni. I po drodze spotkałem kolegę Romana Bentke. Niestety to było ostatnie spotkanie. Zginął śmiercią bohaterską w tym dniu.
Kliknij - O Romanie Bentke
Był sportowcem, uprawiał woltyżerkę. I oczywiście uczniem Technikum Łączności w Poznaniu, do którego też zostałem przyjęty. Podczas tego spotkania rozmawialiśmy o tej szkole. Poinformował też mnie jak mam trafić do ul. Dąbrowskiego. I potem pożegnaliśmy się, a o jego zastrzeleniu dowiedziałem się póżniej. Dalszy ciąg jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz