sobota, 22 czerwca 2013

Doświadczenia staruszka (3)

Dzisiaj chcę opisać jak znalazłem się akurat wtedy w Poznaniu. Otóż do tego czasu byłem uczniem Liceum Ogólnokształcącym w Kościanie. Niestety bylem bardzo słaby w języku polskim, zresztą to widać w moich obecnych wypocinach. Mimo, że bardzo dużo czytałem, nigdy nie umiałem opowiadać, a wypracowania zawsze były niedostateczne (styl okropny). Ale za to byłem orłem w matematyce. Moim nauczycielem był prof. Mizerka. Ciekawe, że jego nazwisko pamiętam, a innych niestety nie. Postanowiłem przenieść się do Technikum Łączności w Poznaniu. Dowiedziałem się o tej szkole od kolegi Romana Bentke, który już przeniósł się do tego technikum, już rok wcześniej.  Kiedy dowiedziałem się, że zostałem przyjęty, pojechałem do Poznania, do mojej cioci. To był czerwiec 1956 rok. 

Brak komentarzy: